Translate

April 20, 2011

Fashion Fict Faction by LMProduction. Altanniki czyli rozważania o Rożowym Zdziśku

Wróciłam drogie dzieci. Rzuciwszy się na telewizor obejrzałam jakiś czas temu niezwykle interesujący dokument o rajskich ptakach i altannikach.

Ponieważ ja to zawsze, odniosłam to do homo sapiens i oto moim kakowym oczom ukazał się pląsający Pan Józef Szewczyk z Grodziska Mazowieckiego. Dlaczego z Grodziska to nie wiem, ale jednak.

Co by było gdyby faceci zachowywali się jak altanniki rajskie ptaki z Nowej Gwinei? ( z zaznaczeniem, że albo altannik albo rajski albo oba naraz)

W wieku 10 lat na łbach zaczęłyby wyrastać im pierzynowe kolorowe włoski. Chodzili by z temi włoskami chyboczącymi się na boczki jak koguciki. Następnie pierze nabierałoby bardziej gejowskich odcieni i rozprzestrzeniałoby się na pozostałe częśći ciała. Kobiety odrózniałyby ich po kolorach.



- Który to twój?
- Ten różowy. Zdzisiek.
- Ten z utrefionym lokiem?
- Nie. Ten w żółtej bluzce z zielono kokardko co ma zrobione dwa kucyki. Widzisz?
- No… Fajny jest…
- Twój też jest fajny. Takie ma ładne pomarańczowe skręty na piersiach. Pasujo mu do szminki! . A jakie ma wąsy. Na co czesze? Zakręca? Na wosk?
- Nie… Jaga Hupało mu przycina. Potem zabiera te obcięte niebieskie ze szczeciny i nalepia na tapetę w domu. Całą chatę mam wyklejoną suszkami, kawałkami Zdziśka i kawałkami Romana Kowalczyka
- Romana?
- No tak… Zdzisiek go wczoraj ogolił. Upiergolił nożem do chleba zielone warkocze i przywiązał do żyrandola. Potem zawiesił na końcach dzwoneczki ze Świąt Bożego Narodzenia i trochę bombek. Działo się wieczorem. Zdzisiek uczesał się w koka, umalował ochro przykleił cekinnum na sutki i poszedł w miasto!

- Ciężko mamy z tymi facetami. Niby mieszkajo w domu, a latajo po nocy i świeco zadem, żeby zapłodnić te z Mickiewicza.
- No tak… Zdzisiek już nie lata na Mickiewicza. Przeniósł się na Ursynów. Tam jest więcej zdrowych sztuk.
- Fajne jakieś?
- Iiiiiiii tam. Takie szaraczki. Nic szczególnego. Celulitis i łysina. Do tego po 7 dzieci. Każde z innym. Jedno zielone, drugie żółte a trzecie różowe po Zdziśku. Ja to Zdziśka bachory od razu rozpoznam!

- No… popularny ten twój Zdzisiek…


Było by wesoło. Modnie umalowani szefowie tańczyli by w przerwie na lunch z przyrodzeniem obwiązanym czerwoną kokardką, w toalecie męskiej nie można by się dopchać do lustra a ja miałabym swięty spokój.