Translate

February 24, 2011

Z ostatniej chwili. "Urząd" dla debili. Fashion Fict Faction by LMProduction

Jak wam się podoba moja strona domowa? Aż się prosi o serial komediowy. Mam wrażenie, że mnie z niego wytną.

Ludzie powiedzą "Ładna scenografia, ale co za baba się tu kręciła...?" Swoją drogą stronę zaprojektował specjalista od feng shui co znaczy mniej więcej tyle co "Trafił się następny frajer"

Chodzi o to, że tu, czy w domu każdy mebel powinien mieć swoje miejsce a bałagan szkodzi. Teraz myślę, że jedna z matek mojej koleżanki była perwszą znawczynią feng shui. Wtedy mi się wydawało, że ma świra :/ Wszędzie chodziła z gąbką. Razem z koleżanką kupiłyśmy jej nawet czarną gąbkę na eleganckie okazje. Czychała w kącie kuchni niczym przyczajony gepard aż z ust spadnie ci okruszek. Rzucała się wtEdy na ciebie, wycierała ci gąbką twarz, talerz, nogę od stołu, psią miskę i wypadała z gąbką przez drzwi biegnąć do Bydgoszczy. No chyba, że się ją złapało za obcas kapcia z puszkiem okalającym palce. Dodam, że kapcia z naklejoną pod spodem flizeliną ochronną.

Ona zawsze potrafiła nas czymś zaskoczyć. Feng shui jak wiadomo ma powodować pozytywne napięcie i energię witalną. Chyba żyłki podjelitowej. Programy o dekoracji domów, gdzie specjalista o wyglądzie Wróżki Waldemary czy innej tam Brunchildy włazi ci w japońskich haftowanych kapciach do rewiru prywatnego, za nim ładuje się ekipa z programu "While you were out" lub "Kto was tak urządził" lub "Colin i Justin" i zaczyna węszyć.

Najpierw filmują twoją głupią gębę, która świecąc się w światłach kamery przypomina inteligentnego kalafiora, potem jeszcze głupsze gęby twojego potomstwa, które akurat bawi się na dywanie wzorzystym poplamionym nieco keczupem i kawą, pijanego małżonka co śpi na tapczanie z Gieesu a na końcu psa liżącego się w okolicach ogona. Specjalista siłą wsadza na ciebie koszulkę z tytułem programu no i zabawa się zaczyna.

Dywan ląduje na klatce na jakieś 5 minut. Podczas gdy dywan stoi w kącie obok windy a ty jesteś zajęta wsadzaniem w łazience twarzy w puder coby się nie błyszczeć i rysujesz sobie oko na nosie ( to ze zdenerwowania), sąsiad z wyższego piętra częstuje się twoim dywanem a ekipa "Niespodzianki dla sąsiada" wystawia na korytarz twoje obłupane meble, potomków i męża z tapczanem. Nakrywa ich wszystkich folią bombelkową i przystępuje do malowania ścian. Najlepiej modnie. Na różowo lub cytrynowo. Do tego dwie kanapy z Ikei w kolorach "beż niezobowiązujący", półki samonośne i krzesła ratanowe, żeby przy trzeszczeniu dupą dnia następnego nie zapomnieć kto cię tak urządził. Na półeczkach lądują serduszka na sprężynkach, plastykowe lampki w kształcie księżyca i rzeźba nowoczesna przypominająca zmutowanego trolla a'la "Harry Potterr" ( bez urazy dla Harrego)



Nie masz już przedpokoju i kibla, bo w przedpokoju stoi ściana z twoich byłych mebli a w kiblu siedzi twój osobisty mąż przywalony skarpetami, gaciami i tapczanem. Jako epilog wciskają ci w rękę butlę płynu czyszczącego Sponsora, mopa i każą ci posprzątać po ekipe. Wszystko w uśmiechem, bo właśnie zostałeś gwiazdą. Aby zakończyć show, wydłubują z kibla twojego męża, z korytarza można w końcu wyszperać spod folii bombelkowej dziatwę czerwoną jak maki na Monte Casino. Ale jeśli myślisz, że to już koniec, to się grubo mylisz.

Zza węgła wyłania się ciotka Genowefa i dwie kuzynki, których nie widziałaś od swojej komuni w 1963, siostra ciotki Zofia i jej mąż Mietek. Następnie nadchodzi reszta rodziny spod Cycowa, którą widzisz pierwszy raz w życiu i kuzynka Lucyna dżwigająca twoją stuletnią prababkę Klarę. W tym momencie rzucają się na ciebie pośród landrynkowych ścian a ty właśnie zostałaś najpopularniejszą gospodynią domową w Polsce.

I do cholery z tapczanem! Specjalista od feng shui ma to głęboko. Uśmiechasz się przez łzy, bo przez następny miesiąc w kolejce do kasy w supermarkecie będziesz rozdawać autografy a sąsiedzi z bloku, których dotąd nie znałaś będą wołać na ciebie Lucyna lub Genowefa.

Czego wam nie życzę - Redakcja



February 21, 2011

Po co są blogi o modzie. Już jestem na wychodzie? Fashion Fict Faction by LMProduction


Po co są blogi o modzie? No właśnie wurwa. Może mi powieta bo ja już się gubię? Nawiazując do artykułu Szanownego Pana Swojego Chłopa Vslva można niestety stwierdzić fakty, które są tak nader oczywiste jak to, że legginsy powinny mieć dziury nie pokrywające się z dziurami naturalnymi.

Po tem artykule zrozumiem jak Szanownego GrossBossa szanowne gremium opinium portalu Szafa.pl wypiergoli na kopach i nie pomacha.
Bo ileż to maili dostałam z zapytaniami? „GrossBoss czyś ty owujał, żechta siem zapisali do tego społeczeństwa?” albo „Jesteś za stara na lans i masz krzywy nos!” albo „Nie udawaj, że to twoje ubrania bo i tak nie uwierzę, że masz takie włosy!”

No to wyjaśniam.

Eksperymentalnie siedziałam sobie na tym targowisku przez kilka miesięcy, obserwowałam sobie krzywym oczkiem zza za dużego nosa, przeprowadziwszy staranna analizę zjawiska w oparciu o moje doświadczenia z zakresu reklamy i marketingu, z którego mam docentat zrehabilitowany piszę co następuję.

Zacznijmy od początku czyli od analizy typowej członkini.

Szafiarka. Prosta dzieweczka z szafą pełną ciuchów z dziadów plus najnowsze zdobycze z sieciówek, spędza wieczory z gałami utwionemi w monitor, gdzie najbardziejpopularniejsze ikony portalu szafa.pl przedstawiają wyroby z różnych stron internetowych niekoniecznie związane z modą. Prosta dzieweczka, która jeszcze nie ma zielonego pojęcia po co się zakłada bloga szafiarskiego i w co się pakuje pod względem emocjonalnym - płacze czasami w kącie bo ma na facebooku tylko 20 przyjaciół a reszta Pań Królowych i innych Naffashionów o Charlich z Skleponelkach nie wspomnim aż 5000.

Jak? Jak? Jak? – zapyta chlipiąc w rękaw koleżanki co jej co piątek zdjęcia nowym Nikonem / co go kupiła matka z ojcem pod choinkę za jedną pensję, żeby córka miała, bo płacze/ cyka.

Ano tak moja duszko.

Zaczyna każdy. Iphonem, Nokiem czytaminnem - jak po szanownej redakcji tego bloga było widać. I zapewne dla frajdy. Jak to jeszcze dwa lata temu bywało. W ciągu tych dwóch lat zamiast dla frajdy blogi szafiarskie stały się miejscem gdzie wyścig szczurów w biurowcach klasy A to mały pikuś. Tam przynajmniej wiadomo, żeś szczur i udawać nie trzeba.

Tutaj pod przykrywką fotek z szafy, koleżanki / nie moje na szczęście/ uprawiają prostytucje medialną za numerki na facebooku i kasę też. Czyli mościpaństwo reklama.


Reklama chce byś poczuł się jednym z tych pięknych ludzi a przynajmniej, że możesz nim zostać kupując określony produkt. Jeden zakup zmieni cię w magiczny sposób w wyrafinowanego światowca, który chodzi w fajne miejsca i spotyka fajnych ludzi. Wszystko dlatego, ze zmienił pastę do zębów, kupił nowe tampony lub uprał w Persilu swoje nowe grzmoty-wedgesy z dejuze czy cośtam na spółe z leggami z acida.

Piękni ludzie! Co to za jedni?
W czasopismach trzymają torebki i drinki i zaśmiewają się do łez jakby właśnie bawili się najlepiej w życiu. Tydzień później wymiotują już na odwyku ale w piśmie i na blogu wyglądają świetnie! Zwłaszcza w zaspie! W tech nowo ufarbowanych na wiewiórkowo farbą 33 firmy Pollecimiszopa włosach w tech 20 centymetrowych buciorach, które im się zapewne rozkleją za dwa tygodnie i w szmatach za 50 dolarów, które po jednym praniu można użyć do umycia ubikacji z Kupy Statysty.
Przerzucają się włosami "wprzódwruchumusząbyć" zerżniętymi od Alicjii oraz dowcipami z kims jeszcze piękniejszym.

Firmy same szukają frajerów co im zrobią reklamę na stronie racząc nas konkursami w stylu

Co zrobić, aby wygrać? Nic prostszego!

1. Zostań fanem PRODUCTPALCEMENT na facebooku (kliknij tutaj).
2. Śledź mnie poprzez sieć znajomych google (kliknij tutaj), bądź na facebooku (kliknij tutaj). Jeśli posiadasz oba konta, tym lepiej:D!
3. Zostaw komentarz z adresem e-mail, bądź danymi z facebooka, tak, abym mogła szybko poinformować Cię o wygranej! Podaj też koniecznie wybrany przez Ciebie model (numerek) i rozmiar!

/ ale uwaga! Ten kogo szukaja reklamodawcy ma być ładny i może /a najlepiej jak/ sam się do nich zgłosi a dostanie za darmo do wyboru ubranko do 100USD, które musi pokazać na zdjęciu i nagonić oglądaczy. Może również dostać laptopa albo inny telefon pod warunkiem, że przykleił już do facebooka więcej niż 1000 przyjaciół co czekaja aby obejrzeć najnowszy prezent, który mogą dostać/


Nieszczęsne dziewoje dostawszy wypieków, zostają temi fanami na facebooku, dodają się jako numer do google watchers i lookbooka i wrzucając pod notką tysiąc sto dwadzieścia komentarzy licząc na te buty czy inne galoty. Dzięki temu królowe szafa.pl są bardzo popularne i maja mnóstwo znajomych a sklep, który odwiedziło dziennie 2.000 nowych czytelników śmieje się w kułak bo za te trzy pary butów o wartości 60 PLN wykupił sobie reklamę na cały portal szafiarski, który i tak wiekszość z nas ogląda w czytniku google. Czyli zamiast 2.000 jest tych nowych około 5.000


Inaczej, kiedy reklamuje się jednak jakiś wstydliwy towar na przykład krem na hemoroidy. Nigdy nie pokażą samego problemu. Jedynie rozwiązanie. Pokazują więc szczęśliwych ludzi, którzy siadają, podskakują, jeżdżą konno lub zbaczają na polna drogę samochodem bez resorów.

Czekam zatem aż szafiarki zaczną reklamować ten krem na hemoroidy. Wtedy dopiero będzie wesoło!

Bo ja chcę zobaczyć prawdziwy ból i agonię! Chcę widzieć i wiedzieć dlaczego pragnę ulgi!



Jak w tej reklamie Viagry ze szczęśliwą parą. Chciałabym zobaczyć jak On leży i się poci a żona wrzeszczy : Okej! Daję ci jeszcze dwie minuty a potem idę kurwa na zakupy!!!

Wiele naszych problemów wymyślili spece od reklamy. Na przykład zapach potu to wymysł reklamy mydła Livebrill z lat 60-tych. Wcześniej wszyscy śmierdzieli ale nikt nie zwracał na to uwagi. Podczas wojny i zaciemnienia węch pozwalał ludziom nie wpadać na siebie. A potem jakiś mądrala kupił mydło Livebrill i nagle przestał śmierdzieć. Dziewczyny wolały go od innych bo był niewykrywalny i łatwo mogły go przemycić obok rodziców. Wkrótce wszyscy zaczęli używać tego mydła. Zwykły ludzki zapach stał się kłopotliwy, ale zapach perfumowanego tłuszczu nikomu nie przeszkadza.

Jaki problem wymyślą nam teraz?
Może gadulstwo...?
No to już się zamykam...



February 11, 2011

Rzecz o hormonie będzie dziś na stronie. Fashion Fict Faction by LMProduction

X kontra Y-grek. Odwieczna walka chromosomów każdego w końcu dopada. Jako dziecko biegasz sobie swobodnie udając kobyłę i wydając odgłos paszczą „iHaaa! IHaaaaa!” z patykiem między nogami na końcu którego to patyka dynda jakiś frędzel. Paszcza ci się nie zamyka kiedy na przerwach udając, że cię nie ma bawisz się w chowanego albo nie udając, że cię nie ma zaliczasz kolejne etapy rozrywki szkolnej. Berek, podchody na WF-ie, skok w dal, dwa ognie.

Czasami próbowałam grać w nogę z chłopakami ale mój jedyny sukces polegał na przyjęciu podania na płaską wówczas klatę i uratę oddechu oraz funkcji życiowych na czas nieokreślony. Grałam również w kosza, ale rozbiłam się o ścianę. Znaczy się myślałam, że to była ściana. Myliłam się. To była moja duża koleżanka Agata, która stanęła mi na drodze. Efekt. Upływ krwi z dwóch dziurek nosowych , i wizyta u pielęgniarki wyglądając jak żżulona prostytuta z Pigalaka po konfrontacji z alfonsem.

I oto pewnego dnia hormony ruszyły! Koniec z dziecinnymi zabawami na boisku! Tego dnia obudziłam się rano a poziom estrogenu skoczył mnie z 5 do 500 mililitrów na cm2. No i zaczęło się. Wieczorne łkanie w poduszkę, którą tuliłam do siebie udając, że to jeden członek kapeli WHAM i wzdychając:- Dżordż! Och nie... Dżordż! Zabierz ręce Dżordż!
Potem moja niezachwiana wiara legła w gruzach bowiem okazało się, że Poduszka-Dżordżmajkel to gej. Potem okazało się, że GrossBoss to też półgej i zamiast Dżordża chce przeleciec Sandrę naprzykład. Albo Madonnę naprzykład. ale to już inna historia.

Na zmianę więc moja poduszka nosiła imiona Dejvamastejna z Megadeth, Lindyevengelisty, Szinedokonor, Dżenegosimmonsa z Kiss, Sandry, Tomasaandersa z Modern Talking i setek innych obu płci osobników, które przychodziły i odchodzili jak niewiemco. Chromosomy X napiergalały się równo z Y, co doprowadzało mnie do białej gorączki, bezsenności i porzucenia dwóch kucyków, kokard, świadectw z czerwonym paskiem, sandałów,podkolanówek, wdziania koszulek z napisem Exployted, Kreator, Sepultura, White Power,Pink Power, Girl Power,Stupid Power, Jestem Dziewicą ale to bardzo stara koszulka, ogolenia się za prawym uchem i powieszenia na nim całej galerii z zadka koguta o złomie nie wspomnę / co jak widzę wraca teraz w postaci ikon portalu Szafa.pl co som najbardziejmodniejsza acz młodsze odemła o lat całych 15-ście/ , zrobieniu w nim trzech nowych dziurek, zakupu za dużych glanów, w których wyglądałam jak Królik Bugs w wersji hardcore.

Doprowadziło mnie to również do dokładnej analizy swojej rozchwianej psychiki, która nie była w stanie poskładać się do kupy przez kolejne kilka lat. Nie mówiąc już o całej galerii na mojej twarzy.



Jedyne co mnie ominęło to pierwszy zdatny do golenia meszek pod nosem, noszenie fryzur na Bułgarskiego Rockmana i zestąpienie jąder. Dziękuję :/ Poczekam sobie spokojnie na menopauzę...


February 6, 2011

Zabytek klasy "Trupkondo", trzeba niezłego mieć brave'a - by nie wpaść w dziurę w Ruderium razem z kapotką z Punk Rave'a

Pix by Ikarus

Włochy: Moje + włosy na taśmie- human hair 60cm /Qingdao China 8 USD/
Spodnium: Troll
Bluzka: prezent z Indii
Kapotka: Punk Rave ==>> ==>> alibaba.com
Obótki: Bruno Premi
Adder Bite Ring: Alchemy Gothic 2010 Collection
Prezencja: Ruinno Strachliwo Wiatrowo Dziurna
Statyści: Brak :'/