Dzisiaj będzie zupełnie nowy topic o tem jak to jest być matkom. No więc.
Matkom jest być zajebiście. W momencie zostania matkom, kończy się życie swobodne i bezstresowe gdyż ponieważ kawałek twojego ciała właśnie daje ci do zrozumienia, że po oddzieleniu ma trochę inne potrzeby niż poruszanie się w brzuchu i pociąganie z pępowiny bez mlaskania i ulewania co moment.
W momencie zostania matkom zdajemy sobie sprawę, że wszystkie wyimaginowane obrazki typu: ja leżę i czytam a dzidzia śpi lub. Ja stoję i się czeszę a dziecko maluje portret sąsiadki z labradorem farbom olejnom lub. Ja updateuję bloga GrossBossa w domu a potomek pomaga mi wycierając kurze z szafek w pokoju i pastuje podłogę w kuchni – można sobie w dupę wsadzić.
Od momentu zostania matkom, wpadamy w nawet nie oko ale w samo cyklontornado, które powoduje iż głowa pokrywa się włochem siwym, obok ocząt pojawiają się kurze nogi a kąciki nienapompowanych /jeszcze/ ust opadajom ku obwisłemu biustowi i tja….
Pełne endorfin rzucamy się w pierwszysch trzech miesiącach z obfitym cyckiem hożo do laktatorów / nalepiej elektryczny bo w ręku trzymamy aparat fotograficzny, żeby koniecznie sfotografować swoje nowe dzieło/, zachwycamy się rzadkom kupom / łoj Kupa Statysta mówię Państwu miałaby tu raj, tylko urlopu ni huhu/
Pomiędzy karmieniami wysłuchujemy krzyków dochodzących z każdego kąta mieszkania / takie echo mówię Państwu/, dezynfekujemy siebie, butelki, podłogi, męża, kwiatki na oknie, mawet ziemię w ogródku/ na wszelki wypadek/ i tak spędzamy ten pierwszy kwartał.
Dopóki adrenalina nie zje około 10 kilogramów a my nie padniemy na świeżo wydezynfekowany dywanik w kiblu gdzie własnie wyskoczyłyśmy siku a nasz cycek nadal przbywa w pokoju na wszelki wypadek.
Tja… Matka Natura wie kiedy zaprogramować nam kopa z hormonów nadnerczy.
Po pierwszym kwartale nadal przyklejone do Nikonów lub innych tam komórek zaglądamy w usta dziecku / bo anuż jakiś ząbek albo inne pleśniawki z zapaleniem gardła/ a o kolejnych etapach potem, bo właśnie odstawiam moje dziecko od pieluch i musze wytrzeć podłogę.
Na koniec może cytat Leili dwulatki sprzed dwóch miesięcy
„Mamo otwórz buzię bo musze zobaczyć twój amalgamat”
Z wyrazami.
Redakcja
Matkom jest być zajebiście. W momencie zostania matkom, kończy się życie swobodne i bezstresowe gdyż ponieważ kawałek twojego ciała właśnie daje ci do zrozumienia, że po oddzieleniu ma trochę inne potrzeby niż poruszanie się w brzuchu i pociąganie z pępowiny bez mlaskania i ulewania co moment.
W momencie zostania matkom zdajemy sobie sprawę, że wszystkie wyimaginowane obrazki typu: ja leżę i czytam a dzidzia śpi lub. Ja stoję i się czeszę a dziecko maluje portret sąsiadki z labradorem farbom olejnom lub. Ja updateuję bloga GrossBossa w domu a potomek pomaga mi wycierając kurze z szafek w pokoju i pastuje podłogę w kuchni – można sobie w dupę wsadzić.
Od momentu zostania matkom, wpadamy w nawet nie oko ale w samo cyklontornado, które powoduje iż głowa pokrywa się włochem siwym, obok ocząt pojawiają się kurze nogi a kąciki nienapompowanych /jeszcze/ ust opadajom ku obwisłemu biustowi i tja….
Pełne endorfin rzucamy się w pierwszysch trzech miesiącach z obfitym cyckiem hożo do laktatorów / nalepiej elektryczny bo w ręku trzymamy aparat fotograficzny, żeby koniecznie sfotografować swoje nowe dzieło/, zachwycamy się rzadkom kupom / łoj Kupa Statysta mówię Państwu miałaby tu raj, tylko urlopu ni huhu/
Pomiędzy karmieniami wysłuchujemy krzyków dochodzących z każdego kąta mieszkania / takie echo mówię Państwu/, dezynfekujemy siebie, butelki, podłogi, męża, kwiatki na oknie, mawet ziemię w ogródku/ na wszelki wypadek/ i tak spędzamy ten pierwszy kwartał.
Dopóki adrenalina nie zje około 10 kilogramów a my nie padniemy na świeżo wydezynfekowany dywanik w kiblu gdzie własnie wyskoczyłyśmy siku a nasz cycek nadal przbywa w pokoju na wszelki wypadek.
Tja… Matka Natura wie kiedy zaprogramować nam kopa z hormonów nadnerczy.
Po pierwszym kwartale nadal przyklejone do Nikonów lub innych tam komórek zaglądamy w usta dziecku / bo anuż jakiś ząbek albo inne pleśniawki z zapaleniem gardła/ a o kolejnych etapach potem, bo właśnie odstawiam moje dziecko od pieluch i musze wytrzeć podłogę.
Na koniec może cytat Leili dwulatki sprzed dwóch miesięcy
„Mamo otwórz buzię bo musze zobaczyć twój amalgamat”
Z wyrazami.
Redakcja