Pamiętam kiedy po raz pierwszy jechałam przez pustynię i słuchałam tego kawałka. Jakby ktoś powiedział widziałam tylko "Egipskie ciemności" i drogę mleczną przecinająca niebo jakby ktoś wysmagał je batem...
Gdzieś gdzie nie ma ani jednej latarni, drogę widać tylko wtedy kiedy kierowca mignie długimi a wszyscy prowadzą po omacku / do zobaczenia tylko w Afryce/ taka podróż zostaje w głowie do końca życia. Shpongle kocham od zawsze, "Tales of the Inexpressible" to jeden z moich ukochanych albumów a "Dorset Perception" ponad 8 minutowa orgia dla moich uszu, jest ze mną niezmiennie od 2001.
Enjoy! P/s Sukces tych, którzy spędzą na jednym blogu więcej niz 5 minut, co w świecie internetu jest sukcesem nie lada. Zwłaszcza teraz kiedy królują szybkie konkursiki, szybkie kawałki, szybkie newsy, choćby takie jak u GrossBossa a cała reszta TEŻ kręci się wokół zegarka :)))