Translate

February 6, 2013

Antykoncepcja i macierzyństwo w starożytnym Egipcie

Dzisiaj będzie temat wybitnie dla kobiet czyli antykoncepcja, macierzyństwo, zwyczaje i obrzędy Starożytnego Egiptu z tym związane.



I tutaj jak to ja wymienię może jednego z moich statystów czyli Kupę Statystę.
/rozumiem, że jest dumna, że w końcu będzie miała swoje 5 minut/

4000 lat temu / bo z tego okresu pochodzą pierwsze zapiski na ten temat/ najpopularniejszym środkiem antykoncepcyjnym były bobki krokodyla lub słonia. Nie pytajcie mnie co Egipcjanki z tymi babkami robiły, bo Wam nie powiem. Bobki zawierały podobno substancje dzięki którym następne pokolenie człowieka nie osiągało „celu” bo wcześniej odeszło w niebyt. Wiem za to co robiły z drugim najbardziej popularnym środkiem antykoncepcyjnym czyli z utartą korą akacji, natronem / inaczej natrytem - soda rodzima, soda naturalna, soda krystaliczna/ - stosowanym przy balsamowaniu zwłok, miodem i daktylami. Akacja w procesie fermentacji wydziela bowiem kwas mlekowy, który do dzisiaj stosują firmy farmaceutyczne w środkach plemnikobójczych.
Kobiety używały więc nasączonych ową miksturą odpowiedników OB. I tym samym mogły opóźnić posiadanie kolejnego potomka o kilka lat.
Trzecim sposobem było zmieszanie potu wielbłąda z prochem, jak również picie naparów z selera oraz napojów na bazie piwa.


Bardzo dokładnie wyjaśnia to papirus Ebersa. Znaleziono go niedaleko naszego domu w Luxorze w roku 1873 i można go oglądać na uniwersytecie w Leipzig w Niemczech.

 Jest to DRUGI najstarszy i najważniejszy dla nauki i medycyny zwój dotyczący zdrowia i jest datowany na 1550 lat p.n.e.


Najstarszym jest Kahun Gynaecological Papirus pochodzący z rolku 1800 p.n.e i traktujący o chorobach genetycznych i ciąży.




Wesoły wynalazca pierwszych prezerwatyw również pochodził z Egiptu a robiono je dla faraonów najczęściej z błon i jelit zwierzęcych, oraz przeróżnych tkanin np.bawełny.

Pomimo owych wynalazków, macierzyństwo i posiadanie dziecka było i jest nadal największym szczęściem i zaszczytem a dla Egipcjan nie było nic gorszego niż niepłodność.

Niezwykłą sprawą była metoda na wcześniejsze poznanie płci dziecka. Po nasypaniu do woreczków jęczmienia a do drugiego pszenicy, ciężarna siusiała na woreczki przez kilka dni, dopóki nasiona jednej lub drugiej roślinki nie zaczęły kiełkować. Podobno kwestia składu i hormonów buszujących w siuśku.

I jak rozumiem, większość chłopaków 2000 lat temu miała na imię Hordeum a dziewczynek Triticum?


Zresztą dzieciom nadawano zwykle dwa imiona. Pierwsze było używane na co dzień a drugie było tajne i zdradzano je potomkowi tylko jak zasłużył. Nie wiem jak miał zasłużyć na to, żeby na przykład dowiedzieć się, że nazywa się Jęczmieńhoteb a nie Hor  ale jak ich zwał tak ich zwał.


Dobra.
W sumie mogłabym sie w sumie nazywać w sumie Tritipatra w sumie albo TritiTete w sumie.  Ładnie kurcze. Na prawdę ładnie choć w sumie używam za dużo w sumie słowa "w sumie" w sumie. :) 


Nie wiem czy wiecie ale aktualnie w Egipcie nie ma możliwości adoptowania dziecka. Wszystkie sieroty są przysposabiane przez bliższą lub dalszą rodzinę a za wywiezienie za granicę nie swojego dziecka na podstawie fałszywych dokumentów np. o byciu biologiczną matką lub ojcem grozi nawet kara śmierci lub dożywocie. Adopcje praktycznie nie istnieją.

W przeciwieństwie do starożytnych, gdzie adopcja była legalna i popularna a polegała raczej na „wykupieniu” nowego potomka czyli zapewnieniu mu wszelakich wygód i objęciu opieką aż do pełnoletniości.

„Wszystkie dzieci (...) muszą odebrać staranne wykształcenie, czy mają objąć rządy, czy nie. Od tego zależy trwanie państwa. Rasa bez kultury jest skazana na pogrążenie się w chaosie i wojnie.” Christian Jacq

Sources: C. Jacq, Egipcjanki, http://www.crystalinks.com, Indiana.edu, Britannica.com