Translate

March 20, 2012

The time of change. Do you like me? Do you want me? Do you RESPECT me?


Ktoś zapytał mnie. Lea gdzie treść? Zdjęcia fajne ale gdzie teksty? Gdzie te komentarze do Twoich wypotów, które jeszcze 6-7 lat temu aż biły po oczach? I to nie dlatego, że robiłam tu give away chińskich butów albo obciachowych bransoletek z zawieszkami, ale dlatego, że wchodziło na leamun.blog.pl mnóstwo osób, które potrafiło zrywać boki razem ze mną. I lubiło mnie dla mnie. I tylko dla mnie.
Nie mianuje się jakąś Matkom Bloskom ale rzeczywiście zaczęło mi bardzo brakować pisania nie tylko o ciuchach i tym gdzie je kupić. W sumie muszę Wam powiedzieć, że mam to w dupie i wiem, że blog skręcił trochę nie w ten deseń, który tyle osób sobie ceniło.

Oprócz mojej niechęci do Facebooka, która ostatnimi czasy trochę mi przeszła, chciałam Wam zakomunikować, że nadszedł czas, aby blog EgoMorphosis w końcu ujawnił po co został założony ponad rok temu i co będzie się tutaj działo :)

Moja ukochana GlizdaLea wisi mi nad głową i się przegląda. To fakt. Ale Ego to nie tylko skrót od mojej szafy ale od całości projektu, który w głowie mam, a który dojrzewał wraz moją rodziną do planu, co to go mam zamiar w życie wprowadzić.

Cóż to za plan? Zapytacie? Ano moje przenosiny na stałe do Egiptu, gdzie mam zamiar żyć i mieszkać. Do Egiptu, który uwielbiam za różnorodność i za to co oferuje, za to co może mnie tam spotkać i co spotka / jestem pewna/

Blog EGOMorphosis będzie dla Was oknem na świat Egiptu i oknem na moje życie, które powolutku sobie zaczynam tam urządzać.

Dwa światy zderzające się się ze sobą nie tylko w zakresie kultury ale i religii, sposób na inne życie, który bardzo mi się podoba, możliwości, które daje Hurghada czy Luxor dla Europy / a nie tylko Europa dla Egipacjanina w budach z kebabem/

Jeśli jesteście ciekawi i na prawdę chcecie posłuchać opowieści o ludziach, którzy nie widzą co to DeeZee i Romwe. O ludziach, którzy zarabiają od 300 lat na chleb pracą swoich rąk, o ludziach, którzy umieją cieszyć się każdą chwilą, o wielkich rodzinach, ale również o najlepszych i najciekawszych miejscach w Hurghadzie i Luxorze / o których bedę Wam pisac na bieżąco/ - zapraszam.
Mnóstwo osób prosiło mnie w mailach o konto na facebooku.
No nienawidzę oceniania ludzi po ilości „like-ów” przy profilu, ale zapowiadam Wam. Czy bedzie Was 5-ciu czy 5000 tak samo będzie mi miło :)

Więc założę se w końcu tego Facebooka. Słowo. Opcja szybka. I wszyscy wszystko wiedzą.

GrossBossa odwiedza dzienie 1.500 - 20.000 osób / zależy kto nas podlinkuje akurat :P/ I co z tego?
Przychodzą do mnie bo mogą zobaczyć co robią sławni i bogaci.
A co z tymi biednymi? Co ze zwykłymi ludźmi?
Czy ja jestem tylko maszynką do produkowania newsów o gwiazdach?

Czy Facebook który przyniesie mi 50 przyjaciół zamiast tych 20.000 będzie umniejszał to co robię? Czy wręcz przeciwnie?

Widzieliście zdjęcia mojej rodziny i to jak jesteśmy szczęśliwi tam. 3000 kilometrów od kiboli,Euro 2012, podatków, pędzących do pracy szczurów w biurowcach, przepisów co można a co nie można, emerytur w wieku 64 a może 67 lat?

Jestem juz zmęczona....

Pracuję 14 lat w jednej korporacji i przynoszę tej korporacji masę pieniędzy. Tak. jestem szczurem biurowym zamkniętym w boksie wraz ze swoim telefonem i komputerem z systemem operacyjnym najnowszej generacji. I trochę mam dosyć. Udawania, że jeszcze mi się chce. Że bawi mnie 1,5h korek rano do roboty i 1.20h na chatę. I bawi mnie zarabianie na kogoś kto ma mnie w dupie. Komu zależy tylko na euro i dolarach. Chyba czas się wymiksowywać powoli z tego świata.

A do jakiego to Wam pokaże... :)

Facebook po wielu molestacjach zakładam dzisiaj, więc kto chce to niech mnie lubi.
Nie za give-awaye, nie „like me” to dam ci bon na zakupy, ale dla samej siebie.
Bedę Wam tam wrzucać wszystko, co potrzebne z obu blogów plus to co warto w Egipcie zobaczyć / nie tylko z okna hotelu/

Restauracje warte wejścia na napchania w nich brzucha / i nie złapania Klątwy Faraona/, miejsca, które warto zobaczyć / nie tylko z oferty hotelowej/, kontakt do Tomasa / który został w Egipcie tym razem i dogląda naszego sklepu, i wariuje z tęsknoty za mną Leilą/, sklepu, który po rewolucji prawie nie zarabia, bo turyści się boją i siedzą na dupie w hotelu Empire a na zakupy jadą na Sakalę, o pięknych miejscach wartych zobaczenia, / O życu prawdziwych ludzi w Upper Egipt, którzy żyja tak samo od 300 lat. Jeżdżą na osiołkach, uprawiają ręcznie trzcinę cukrową lub banany, maja ogromne 100 osobowe rodziny i chatki lepianki.../

Pozwólta zatem, że włożę znowu abaye i niech ten 20 marca 2012 będzie dla Was jak i dla mnie magiczny. Inny. I piekny :)
GrossBoss




p/s chciałam napisać, że nie UMIEM obsługiwac Facebooka więc proszę o pomoc w info jak przylepic go do blogów / obu :)/ Chodzi o widget. Shukran :)))