Kiedy mówiłam Wam iż uwielbiam łączyć vintage ze wszelakimi niepasującymi zupełnie składowymi koafiury miałam na myśli właśnie to co widać poniżej.
I ten post jest tak troche na złość wszystkim tym co własnie popychają w spodniach w biało czarne paski. Bo w sumie można te biało czarne aktualne szaleństwo ogarnąć zupełnie inaczej niźli tylko w pasiak. Jakby kto chodził z nami do liceum w 1991 to sam by wyciągnął wnioski. Gość w biało czarnych gatkach to musił być PUNK. Nikt inny wtedy takich wzorów nie nosił. Znaczy się podział na subkultury był bardzo ścisły i ni na jotę od tego nie odstępowaliśmy. Dotyczyło to również na przykład koloru sznurówek w glanach. Słowo.
Dlatego też dzisiaj zamiast tych spodni w paski moim okruszkiem vintage jest bluzka z bufkami, którą upolowałam w SH i w życiu nie przypuszczałam, że w niej będę chodzic i to z niekłamaną dumą. Pasek składa się pięciu krótkich osobnych pasków, które można zapinać w dowolnych konfiguracjach. Spodnie tym razem prawidłowo na prawą stronę więc nikt się nie ogląda za kieszeniami na wierzchu. No i mój ulubiony czarno biały slimaczek z posta z 2010.
Czyli normalnie pasuję ale jak zwykle po swojemu :) A ta śliczna zeberka double finger ring to mojego LOKO ozdoba ale już sie prawie wyprzedały.
Uściski!Lea