No cześć zmarźlaczki :) / powiedział zmarźlaczek do zmarźlaczków/
Dzisiaj zajmiemy się takim tematem aby każdemu z Was po primo było cieplej głównie w oko.
Kiedy pisałam Wam posty z Luxoru zapomniałam napomknąć iż najwyższą zanotowaną przeze mnie temperatura empiryczną było 48 stopni.
Najwyższe jednak temperatury zanotowane na ziemi w rejonie Afryki to pustynia Kebili gdzie wesoło i radośnie odnotowano w 1931 roku 55 stopni Celcjusza.
Jest jednak miejsce w Afryce, które urzekło mnie do tego stopnia iż postanowiłam się z Wami podzielić tym poprzez Wasze szanowne monitory.
Miejsce to zostało zaklepane i opisane jako to, gdzie najwyższa średnia temperatura na świecie wystepuje naokrągło i bez przerwy a wynosi 34,4 stopnia i jest to wulkan Dallol w Etiopii. Ponieważ obszar ten leży 120 p.p.m był wielokrotnie zalewany przez wody Morza Czerwonego az do momentu kiedy 30.000 w wyniku trzęsień ziemi został od niego oddzielony.
Ponieważ już się znudziliście tą statystyką wytłumaczę szanownej gawiedzi dlaczego tak strrrrrrrrasznie mi się tam podoba.
Wulkan Dallol zagnieździł się wygodnie w górze o tej samej nazwie a w 1926 utworzył krater o średnicy 30 metrów i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie skład chemiczny całego obszaru, który w połączeniu z gorąca magmą wytworzył na powierzchni cos zachwycającego. Pod powierzchnią znajdują się bowiem ogromne pokłady soli, która transportowana na powierzchnie / najpierw podczas wybuchów/ a aktualnie przez gorące termalne źródła - krystalizuje się w formach i kształtach nie oglądanych nigdzie indziej na świecie. Charakterystyczne białe, żółte i czerwone kolory są wynikiem węglanu, siarczanu, chlorku sodu, soli wapnia, magnezu i potasu. Ale też wielką rolę odgrywa tej ferii barw chlorek żelazawy i wodorotlenek żelaza (zarówno biało-zielonkawy), chlorek żelaza (żółto-brązowa) i tlenek żelaza (brązowy) / się wymądrzyłam/
Dodam tylko, ze przez wiele lat w górach Dallol wydobywano ogromne pokłady potasu, który był transportowany samochodami i koleją głównie do Włoch. Kopalnie działały mniej więcej do 1929 roku, kiedy to zaniechano wydobycia ze wzgledu na ceny potasu z USA, ZSRR i Niemiec.
Co ciekawe robotnicy pracujacy przy wydobyciu mieszkali w domach wykonanych z bloków soli / ukłony dla Wieliczki/ więc pozostalości tych domków oraz wraków można sobie w Dallol obejrzeć na żywo.
I często tak jest, że to co najładniejsze to i najbardziej niebezpieczne, więc uprzejmie upraszam tych co Etiopę odwiedzą o nie zamaczanie stopy w solnej tęczy. Bo trzeba będzie poprosić
Egipcjan o wykonanie większej ilości protez palca stopnego :)
Uściski!
GrossBoss
a teraz uczta....
My Facebook.
Dzisiaj zajmiemy się takim tematem aby każdemu z Was po primo było cieplej głównie w oko.
Kiedy pisałam Wam posty z Luxoru zapomniałam napomknąć iż najwyższą zanotowaną przeze mnie temperatura empiryczną było 48 stopni.
Najwyższe jednak temperatury zanotowane na ziemi w rejonie Afryki to pustynia Kebili gdzie wesoło i radośnie odnotowano w 1931 roku 55 stopni Celcjusza.
Jest jednak miejsce w Afryce, które urzekło mnie do tego stopnia iż postanowiłam się z Wami podzielić tym poprzez Wasze szanowne monitory.
Miejsce to zostało zaklepane i opisane jako to, gdzie najwyższa średnia temperatura na świecie wystepuje naokrągło i bez przerwy a wynosi 34,4 stopnia i jest to wulkan Dallol w Etiopii. Ponieważ obszar ten leży 120 p.p.m był wielokrotnie zalewany przez wody Morza Czerwonego az do momentu kiedy 30.000 w wyniku trzęsień ziemi został od niego oddzielony.
Ponieważ już się znudziliście tą statystyką wytłumaczę szanownej gawiedzi dlaczego tak strrrrrrrrasznie mi się tam podoba.
Wulkan Dallol zagnieździł się wygodnie w górze o tej samej nazwie a w 1926 utworzył krater o średnicy 30 metrów i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie skład chemiczny całego obszaru, który w połączeniu z gorąca magmą wytworzył na powierzchni cos zachwycającego. Pod powierzchnią znajdują się bowiem ogromne pokłady soli, która transportowana na powierzchnie / najpierw podczas wybuchów/ a aktualnie przez gorące termalne źródła - krystalizuje się w formach i kształtach nie oglądanych nigdzie indziej na świecie. Charakterystyczne białe, żółte i czerwone kolory są wynikiem węglanu, siarczanu, chlorku sodu, soli wapnia, magnezu i potasu. Ale też wielką rolę odgrywa tej ferii barw chlorek żelazawy i wodorotlenek żelaza (zarówno biało-zielonkawy), chlorek żelaza (żółto-brązowa) i tlenek żelaza (brązowy) / się wymądrzyłam/
Dodam tylko, ze przez wiele lat w górach Dallol wydobywano ogromne pokłady potasu, który był transportowany samochodami i koleją głównie do Włoch. Kopalnie działały mniej więcej do 1929 roku, kiedy to zaniechano wydobycia ze wzgledu na ceny potasu z USA, ZSRR i Niemiec.
Co ciekawe robotnicy pracujacy przy wydobyciu mieszkali w domach wykonanych z bloków soli / ukłony dla Wieliczki/ więc pozostalości tych domków oraz wraków można sobie w Dallol obejrzeć na żywo.
I często tak jest, że to co najładniejsze to i najbardziej niebezpieczne, więc uprzejmie upraszam tych co Etiopę odwiedzą o nie zamaczanie stopy w solnej tęczy. Bo trzeba będzie poprosić
Egipcjan o wykonanie większej ilości protez palca stopnego :)
Uściski!
GrossBoss
a teraz uczta....
My Facebook.