Translate

June 27, 2012

O modzie Islamu słów kilka cz.1

Jeśli ktoś uważa modę Muzułmanek za nudną to bardzo się myli. Myli się do tego stopnia, że laik w tym temacie ma przed oczami tylko granatowe burki lub hijaby z otworami na oczy. Każda moda ma to do siebie, że zależy bardziej od tego w jakiej kulturze jest kultywowana i jakie normy moralne nią rządzą.

Jak już wielokrotnie pisałam w cyklu Fashion Fict Faction moda zmieniała i zmienia się na całym świecie zależnie od tego co akurat promowane jest w telewizji i przez sławnych ludzi oraz projektantów a więc wytwory pod tytułem dwadzieścia kilo żelaza pod kiecką w formie rusztowania bądź poduszki na tyłku można sobie między bajki włożyć.

Moda Islamu jest jednak niezmienna w swej prostocie od wieków i tylko kulturowe obyczaje decydują czy nosić chustę na głowie, czy zasłaniać same włosy, czy też twarz. Zaś cała otoczka stylów, dodatków i kolorów zmienia się tak samo.

Bardzo krzywdzące jest stwierdzenie o uciśnionych nieszczęśliwych zastępach kobiet uwięzionych w swoich chustach i w domach, zacofanych analfabetkach niosących mężowi kapcie w zębach i rodzących tabuny dzieci.

Ponieważ jest to notka o modzie a nie o rodzinach,szkole czy pracy - pozwólcie, że tym tematem zajmę się na pewno celem wyjaśnienia sytuacji rodzinnej i gospodarczej w zakresie od zadków do podatków, ale na razie skupie się na tym co miałam zamiar tu umieścić.

Nie chcę nikomu tutaj wykładać religii i zapisów Koranu ale jedynym zdaniem na temat kobiety i jej wyglądu po wyjściu za mąż jest to "że publicznie powinna zasłaniać swoje ozdoby"
I tak jedni uważają za ozdobę włosy / generalnie jest tak w 90%/ wiec kobiety noszą chusty a włosy odsłaniają tylko w obecności mężczyzn z rodziny. Inni - na przykład Beduini / mamy nawet sąsiadów /pozdrawiam :)/ do których chodzimy czasami na herbatę/ uznali za ozdobę dłonie i twarz, inni - pokazywani np. w Iranie przyjęli kulturowo noszenie burek, ale nie zawsze. Część społeczeństw fundamentalnych walczy właśnie o swoje prawa do bardziej łagodnej formy wyznawania religii a co za tym idzie ubioru. Ale nie walczą ze światem zachodu tylko ze sobą. A to, że świat zachodu ma w tym swój ropopochodny interes i dolary - to już inna sprawa.

Kwestia moralności i pokazywania ciała jest od dziecka zakorzeniona we wszystkich kobietach i w przeciwieństwie do tabunów turystek chodzących z biustem i tyłkiem na wierzchu świadczy nie o zniewoleniu a poszanowaniu samej siebie, swojego ciała i przede wszystkim swojego partnera/męża.

Tak też można się sobie i innym podobać.

Jeśli ktoś ma ochotę wdawać się ze mną w dyskusję o tym który z tych światów jest lepszy to się zawiedzie bo w żaden sposób nie można ich porównać. Po prostu w żaden. Nie trzeba być Muzułmanką aby szanować siebie i ubierać się tak, żeby nikt nie posądził nas o najstarszy zawód świata albo nie wsadził ci telefonu pod kieckę, żeby uwiecznić to co tam właśnie wietrzysz. Jeśli ktoś tego nie rozumie to już jego problem.

Uważam, że kobieta może być interesująca, zachwycająca i piękna nie koniecznie półgoła albo latająca w szortach, mini i z dekoltem do pasa. Zarówno w Polsce jak i w Egipcie.

I moda w Egipcie jest różna w zależności od regionu. Na przykład wiele kobiet w Kairze nie nosi chust. Ale nie noszą też szortów ani krótkich spódniczek a na plaży kapią się w bawełnianych galabijach okrywających wszystko to, co kobiety z Europy zazwyczaj odsłaniają.

Zawsze to co bardziej ukryte jest bardziej pożądane a szukanie faceta za pomocą gołych Younków i Bohicki to chyba najniższa forma ekspresji samej siebie. Przynajmniej ja tak uważam. I zdania nie zmienię.

Moda islamu jest równie kolorowa co nasza a kiedy wieczorami owe "zniewolone w domach" kobiety wychodzą do fryzjera bądź do salonów kosmetycznych, na zakupy,do kawiarni z przyjaciółkami - mieniące się wszystkimi kolorami tęczy można na własne oczy zobaczyć jak jest różnorodna i piękna.

Teraz możeta mnie zjeść albo jak kto woli kontruktywnie skrytykować.




You need something? Don't be shy to write me an e'mail. My Facebook.